Niebezpieczne klonowanie
Ludzie od wieków poszukiwali sposobu na długowieczność. Legendy mówią o eliksirze młodości, który miał gwarantować wieczne życie w zdrowiu i sprawności. Współczesna nauka – w szczególności medycyna – może zbliżyć nas do odkrycia tej cudownej substancji. Niestety badania prowadzone przez lekarzy i genetyków wzbudzają wiele kontrowersji. Wydaje się, że zamiast pomagać, mogą szkodzić.
Sporna jest kwestia żywności modyfikowanej genetycznie i tego, jak może wpływać na zdrowie i geny człowieka. Być może rozmaite krzyżówki i mutacje grożą poważnymi zmianami w ludzkim organizmie, który je spożywa. Ingerowanie w naturę uważane jest przez niektóre środowiska etyków i kościół jako karygodne. Z drugiej strony dzięki osiągnięciom naukowców możemy pomagać wielu chorym przez np. stwarzanie wychodowanej w próbówce skóry do przeszczepów, wykorzystywać komórki macierzyste w leczeniu nowotworów, czy umożliwiać urodzenie dziecka, które bez in vitro nie miałyby szans pojawić się na świecie.
Przełom na polu genetyki dokonał się w 1996 roku, kiedy to na świat przyszła owca Dolly – pierwsze sklonowane stworzenie. Przeżyła sześć lat i przez cały czas cierpiała na chorobę płuc. Było to ogromne wydarzenie dla świata nauki – naukowcy mieli wreszcie materiał do badań nad klonami. Co więcej, Dolly została matką sześciorga jagniąt – które również były cenne z naukowego punktu widzenia. Od tego czasu powszechnie zaczęto klonować bydło, myszy a nawet psy. Doświadczenia takie nadal trwają, jednak nie są już tak głośne.
Sklonowanie owcy wzbudziło dużą dyskusję na temat moralności i etyki naukowej. Główne zagrożenie upatrywane było w możliwości sklonowania człowieka – co mogłoby spowodować rozmaite mutacje, zmiany w kodzie genetycznym, choroby, ale przede wszystkim uczyniono by z takiego organizmu materiał laboratoryjny. Nauka, klonując zwierzęta, chce podnieść jakość ich mięsa, zwiększyć masę mięśniową – uszlachetnić, nadal wzbudza to jednak emocje.